Sezon zawodów trwa

Dodano:2020-08-25
Kategorie:Nowości | Porady

@sweetieisafruit1Zbliża się koniec wakacji, ale sezon otwarty w pełni.  Zawodnicy trenują w pocie czoła (myślimy tu także o naszych partnerach sportowych - koniach), a po zakończeniu jazdy trzeba jeszcze umyć konia, wyczyścić sprzęt i wyprowadzić kopytnego na mały relaks na trawkę. Nic więc dziwnego, że wyglądamy po treningu jakbyśmy pracowali w kopalni. A przecież jeździectwo to elegancki sport i dlatego każde zawody to święto, podczas którego jeździec chce zaprezentować się jak najlepiej.
Chcielibyśmy przybliżyć Wam nieco obecnie panującą jeździecką modę oraz obowiązujące wymogi, dotyczące stroju konkursowego zarówno jeźdźca, jak i konia. Będą to przepisy dotyczące zawodów skokowych, gdyż już za chwilę Mistrzostwa Polski w Skokach.

W CO UBIERAMY NA ZAWODY SKOKOWE SIEBIE?

 

Po pierwsze, białe lub (dozwolone tylko na parkurach) jasnobeżowe bryczesy. Są one nieodzownym i najbardziej charakterystycznym elementem stroju zawodnika. Jak twierdzi większość jeźdźców – przede wszystkim najmniej praktycznym. Brudzą się w tajemniczy sposób nie tylko zaraz po założeniu, ale też łapią kolor od siodła. Im siodło wcześniej wyczyszczone przed konkursem, tym większa szansa, że bryczesy nie zafarbują, chociaż przy dużym upale czy deszczu jest to praktycznie nieosiągalne. Spodnie konkursowe brudzą się też od świeżo zapastowanych butów czy wytarcia się konia o nasze nogi po konkursie.
Tu uwaga: doświadczeni jeźdźcy pozwalają koniowi na wytarcie pyska zaraz po przejeździe, bo spieniona ślina w kącikach pyska bardzo swędzi! Luzacy zawodowi mają przy sobie ręczniki, by zrobić to natychmiast po zjechaniu z parkuru.
Jako że bryczesy mają prawo się brudzić niezależnie od marki, dopranie ich jest sztuką, która udaje się nielicznym. Zwykle niezastąpione są tu mamy (lub inni bliscy) młodych zawodników, którzy cierpliwie piorą je po kilka razy po każdych zawodach, namaczając i wręcz odczyniając nad nimi uroki, za co chwała im za to. Prawdziwi specjaliści mają swoje tajemnice, ale jedno jest niepodważalne: im lepsza marka, tym łatwiej doprać, a i po wielu zawodach bryczesy  lepiej się prezentują. Inwestycja w produkt dobry jakościowo zawsze się zwraca.
Dlatego z czystym (!) sercem polecamy naszym klientom bryczesy marki Cavalleria Toscana. Są nie tylko trwałe i dobrze wyglądają po całym sezonie, ale przede wszystkim są niezwykle wygodne. Materiał jest tak elastyczny, że nawet po dniu spędzonym na zawodach (albo po treningu na kilku koniach) nie czuje się ich na sobie. Kto raz spróbował, nie sięga już po inne.
Pamiętajcie jednak, że nigdy nie używamy do prania odzieży technicznej płynów zmiękczających, często dodawanych do płynów do prania. Odzież wykonaną z materiałów tzw. technicznych, czyli oddychających (odprowadzających wilgoć, czyli pot na zewnątrz), przeciwwiatrowych czy przeciwdeszczowych pierzemy w płynach do nich przeznaczonych, które można znaleźć w sklepach. W ten sposób zachowają dłużej wszystkie swoje techniczne cechy i nie zdeformują się. Niemiecka marka Effol, produkująca preparaty do pielęgnacji koni, dostępna w naszym Salonie Koński Świat, proponuje płyn do prania, dzięki któremu można wręcz wspomagać właściwości techniczne materiałów (używając go nawet tylko co kilka prań).   
Po drugie, frak. Frak lub żakiet konkursowy to specjalnie skrojona i wykonana z technicznego materiału marynarka, w której wyjeżdżamy na parkur (oraz czasem do dekoracji). Najlepiej wygląda się we fraku bardzo dopasowanym, więc rozmiar powinien być odpowiednio dobrany, by nie ograniczał ruchów i nie zaprzątał myśli podczas przejazdu. Im lepsze parametry techniczne, tym czujemy się mniej skrępowani (bo kto dziś na co dzień nosi zapięte marynarki?) i lepiej znosimy wysokie temperatury.
W czasie upału sędziowie mogą zezwolić na start bez fraka, a podczas deszczu na założenie na frak - lub zamiast niego - kurtki przeciwdeszczowej, czy, w razie niskich temperatur, kurtki zimowej.
Frak do konkurencji skoków może być w dowolnym kolorze, od najczęściej wybieranych granatów i czerni, poprzez beże, brązy aż po kolory kolekcji odzieży jeździeckiej danego sezonu. Puchar Narodów pojedziemy oczywiście we fraku w kolorze czerwonym (pamiętajcie: trzeba mieć marzenia!)
Nie będziemy skromni i dodamy, że fraki CT cieszą się ogromną popularnością wśród osób często startujących w zawodach ze względu na w/w cechy, a przede wszystkim na ich niezwykłą wytrzymałość na różne „przygody”. Szczególnie model Grand Prix (GP) marki Cavalleria Toscana podbił serca polskich zawodników swą magicznie działającą nazwą, ale także i przede wszystkim nienagannym, świetnie wyglądającym na zdjęciach krojem.
Oczywiście, kluby mają swoje barwy i tu należy się dostosować. Na szczęście wzornictwo w jeździectwie idzie w stronę minimalistycznej elegancji i minęła już moda na wybieranie na kolory klubowe barw, które mogą się opatrzyć po jednym sezonie.
Po trzecie bluzka lub koszula startowa. Tutaj dochodzimy do rozbieżności między strojem damskim a męskim. Damskie koszule zaopatrzone są w białą stójkę, a nie tradycyjny kołnierzyk. Męskie za to są zwykłymi, dopasowanymi koszulami wykonanymi najczęściej z technicznych materiałów.
Do koszuli konkursowej mężczyźni zawiązują sportowe krawaty, często z logo ulubionej marki, w kolorze białym, a całość dopełniają elegancką spinką, by krawat, fruwając, nie przesłaniał drogi podczas przejazdu.
Koszule startowe tak męskie, jak i damskie występują w wariantach z krótkim lub długim rękawem i trzeba dodać, że te ostatnie zrobiły w ostatnim czasie niesłychaną karierę. Zawdzięczamy to innowacji, na których wprowadzenie do sportów konnych zdecydowała się powstała w 2008 roku włoska marka Cavalleria Toscana.  Ogromną rolę odegrały tu materiały o wysokich parametrach technicznych, z których wykonane są obecnie koszule dobrych firm jeździeckich. Oddychające, czyli wypuszczające parę wodną na zewnątrz, dopasowane (bo niezwykle elastyczne), a także o właściwościach anty-UV, noszone są z powodzeniem w czasie największych upałów. Spędzenie całego dnia w takiej koszuli z długim rękawem nie powoduje dyskomfortu. Niektórzy jeźdźcy zawodowi doceniają właściwości anty-UV koszul i spodni właśnie podczas długiego, pracowitego dnia na zawodach w piekącym słońcu.
Po czwarte, buty do jazdy konnej. W zawodach jeździeckich niższej rangi spotykamy na parkurach zazwyczaj sztyblety i czapsy, używane także podczas treningów. Zawodowi jeźdźcy natomiast startują w długich, najczęściej robionych na miarę oficerkach. W konkursach wyższej rangi jest to obowiązkowe. Ważne jest, aby buty były wygodne, miały odpowiednią podeszwę i obcas, który stabilizuje stopę w strzemieniu. Panuje przekonanie, że oficerki trzeba „wyjeździć”, by były wygodne, a szycie na miarę powinno ulżyć w początkowych cierpieniach. Mamy w tym pewne doświadczenie, bo buty do jazdy konnej, które proponujemy, są wykonywane tylko na zamówienie, a umiejętność pobierania miary nabywa się przez kilkuletnie doświadczenie.
Włoska marka DeNiro słynie nie tylko z powodu wygody, którą zapewnia od początku noszenia, ale też bardzo dobrej jakości skór i opatentowanemu systemowi WRAT (Water Resistant Advanced Treatment). Dzięki niemu stopa jeźdźca pozostaje sucha, mimo wysiłku fizycznego i związanego z nim pocenia się organizmu, bo wilgoć odprowadzana jest na zewnątrz buta.
Ciąg dalszy przygotowań do zawodów jeździeckich to wypastowanie butów na glanc oraz dodatki.
Markowy pasek do bryczesów to nie tylko wygoda, ale także dopełnienie stroju, zwłaszcza podczas startów bez fraka.Tu znowu sprawdza się innowacyjność Cavalleria Toscana, która proponuje skórzane i jednocześnie elastyczne paski, które cieszą się popularnością zwłaszcza u panów.
Rzeczą mało widoczną, ale bardzo istotną są także skarpetki jeździeckie. Firmy proponują na lato skarpety jeździeckie cienkie jak mgła, z różnych oddychających i antybakteryjnych materiałów, najczęściej zaopatrzone w logo na łydce, które świetnie wyglądają po przebraniu się w krótkie buty.
Rękawiczki to bardzo eleganckie dopełnienie stroju jeździeckiego, chociaż nie są one obowiązkowe w konkurencji skoków. Istnieje słuszne przekonanie, że latem zapobiegają wysuwaniu się wodzy ze spoconej ręki, a zimą chronią nasze dłonie. Niektórzy zawodowi jeźdźcy nie używają jednak rękawiczek jeździeckich, nawet podczas konkursów. Jest to jeszcze spuścizna poprzedniej epoki, gdy ten element stroju jeźdźca był zupełnie zaniedbany przez producentów odzieży do jazdy konnej.
Tak jak w każdym innym elemencie stroju jeźdźca obecnie i tu górę wzięły techniczne wartości materiałów. Coraz częściej „skuteczne” rękawiczki jeździeckie dobrze wyglądają dopiero na dłoni, podobnie jak większość funkcjonalnej odzieży sportowej, która nie zachwyca na wieszaku.
Jeździectwo to sport bardzo wymagający, dlatego funkcjonalność odzieży, na którą jako pierwsza w swoich kolekcjach postawiła Cavalleria Toscana, jest konieczna.
Ostatnie, ale niemniej ważne, to promowanie także przez #teamkonskiswiat, idei #zawszewkasku. Bez odpowiedniego i bezpiecznego nakrycia głowy nie wsiądziemy na konia na terenie zawodów. Co więcej, nie tyczy się to jedynie zawodników, ale każdej osoby wsiadającej na konia podczas zawodów. Ponieważ według przepisów to zawodnik jest odpowiedzialny za to, co się dzieje z jego koniem, organizator zawodów ma prawo zdyskwalifikować zawodnika, jeżeli na jego koniu znajdzie się osoba bez kasku!
W konkurencji skoków kolor kasku jest oczywiście dowolny, ale musi on posiadać atest bezpieczeństwa.
Uwaga: każdy kask, nawet najlepszej marki, powinien być wymieniony na nowy, jeśli zawodnik miał poważny wypadek, bo mimo braku widocznych uszkodzeń może już nie spełniać norm bezpieczeństwa, czyli nie chroni naszej głowy.
Według nowych regulacji każdy zawodnik lub zawodniczka musi mieć włosy schowane pod kaskiem, a jeżeli są za długie, by to zrobić, należy je upiąć w niski kok i zabezpieczyć odpowiednią siatką.

W CO UBIERAMY NA ZAWODY SKOKOWE KONIA?

Oczywistą oczywistością jest siodło i ogłowie. Powinny być one dopasowane do konia i elegancko wyczyszczone. Dobrze jest, gdy siodło, ogłowie oraz napierśnik są w tym samym kolorze – wygląda to wtedy dużo bardziej profesjonalnie.
Dopasowane siodło, które nie ogranicza ruchu konia ani nie sprawia mu bólu (np. uderzając tylnym łękiem o plecy po skoku) to siodło „przyklejone” do pleców konia. Taki efekt możemy uzyskać przez odpowiednia podkładkę korekcyjną, dopasowaną przez saddlefittera. Nasze najlepsze doświadczenie to korekcyjna podkładka Mattes. Można ją dopasowywać dzięki filcowym wkładkom, gdy zmienia się umięśnienie pleców konia.
Ochraniacze to kolejna oczywistość, której nie wolno pominąć podczas ubierania konia na zawody. Bez ochraniaczy, przynajmniej przednich, koń nie może wziąć udziału w konkursie skoków. Ten element również powinien być czysty i dopasowany rozmiarem do konia, a estetycznie komponować się z resztą ekwipunku. Na zawodach skokowych królują tzw. skorupy, ochraniacze wykonane z wstrząsoodpornego tworzywa TPE, podbitego neoprenem i zapinane na rzepy lub kołki. Najbardziej popularne tego typu są ochraniacze marki Eskadron.
W bardziej zaawansowanych modelach w ochraniaczach znajdują się żelowe wkładki. Niektórzy preferują ochraniacze na futrze, czasem są nim podbite także popręgi. W najnowszej ofercie marki Schockemohle popręgi mają opcję dopinania futra, miękkiej skóry lub miękkiego poliestru.
Czaprak i nauszniki to podczas zawodów skokowych opcja na wyrażenie swoich upodobań lub reklamę naszego sponsora. Zawody skokowe dopuszczają każdy kolor i grafikę czapraka, o ile nie jest ona obraźliwa, a rozmiar pasuje do danego konia. Z nausznikami wygląda to podobnie, ale nie są one wymaganym elementem stroju.
Jeżeli koń jest wrażliwy na hałas, tak powszechny podczas zawodów jeździeckich, możemy mu pomóc nausznikami wygłuszającymi, które znajdziemy bez trudu w sklepach jeździeckich. Ważne jest, by nie zaskoczyć go tym elementem stroju dopiero na zawodach. Najlepiej przećwiczyć jazdę, a przede wszystkim zakładanie nauszników kilkakrotnie w domu i przyzwyczaić go do tego. Istnieją konie, które nie zaakceptują nauszników i musimy to uszanować. 
Numerek startowy to nowy wymóg obowiązujący już nie tylko podczas zawodów szczebla krajowego, ale także podczas zawodów regionalnych i towarzyskich. Według przepisów PZJ koń powinien nosić identyfikator z numerem za każdym razem, gdy wychodzi z boksu. Oznacza to, że podczas spacerów w ręku koń powinien mieć przyczepiony numerek do kantara. Ta regulacja ma służyć łatwiejszej identyfikacji konia i właściciela w przypadku spłoszenia się lub ucieczki.
Pamiętajmy, że  wynik na zawodach to wypadkowa naszych umiejętności i samopoczucia w danym dniu. Mówiąc naszych, myślimy o parze jeździec – koń. Odpowiednie rozluźnienie poprzez kilkunastominutowy stęp, spokojne rozprężenie i zapewnienie odpoczynku pomiędzy konkursami (magnetoterapia, wiatraki w boksie, preparaty schładzające latem) to wszystko może nam pomóc w osiągnięciu sukcesu. A najważniejsze to obopólne zaufanie, bez którego nie da się uprawiać jeździectwa.
Dziękujemy za zdjęcie Kamila Tworkowska@sweetieisafruit!