Sezon na misia, czyli po co koniowi ciepły płaszcz

Dodano:2024-12-13

Zanim o derkach, odpowiedzmy na pytanie: golić czy nie golić?

Aby dobrze wybrać zimowe ubranko dla naszego przyjaciela trzeba się zastanowić, co od naszego konia wymagamy. Gdy jesteśmy parą sportową, startującą w halowych zawodach jeździeckich na poziomie co najmniej regionalnym, zapewne nasz koń wymaga golenia, bo zwyczajnie jest mu za gorąco startować w zimowej sierści na takich wysokościach przeszkód. Szybciej też można go wysuszyć po konkursie, wyczyścić przed następnym konkursem i – co ważne dla dresażystów – doprowadzić jego wygląd do perfekcji.BUCAS-Derka-FREEDOM-150G-600D-145-czarny

Ale tu uwaga: jeśli sierść zimowa nie jest specjalnie bujna, czyli gęsta i długa, to darujmy sobie i jemu proces golenia. Nie jest on bezwzględnie potrzebny (i tak wygląda elegancko), a przeziębić się nam może na korytarzu stajni czy też na myjce, gdy stoi bez derki kilkadziesiąt minut. Bo słaba sierść zimowa to zwykle oznaka słabej kondycji, więc może raczej zainwestować w witaminy niż w golenie?

Jeśli jednak mamy zdrowego, pełnego wigoru konia o bujnej sierści, startującego w sezonie zimowym np. w konkurencji skoków w konkursach o wysokości 100cm, to golenie pomoże mu szybciej schłodzić się po konkursie pod deską polarową (bo przecież go nie wykąpiemy), a i łatwiej przygotujemy go do startu, bo wystarczy szczotka o miękkim włosiu i, proszę, nasz przyjaciel już uczesany. Oczywiście, wcześniej miał już zaplecione koreczki albo elegancko przyciętą grzywę.

Czy najcieplejsza derka jest najlepsza na zimę?

Ten długi wstęp o goleniu to nie przypadek, bo ubranko dla konia ostatnio nam za bardzo się wypełniło – chodzi o gramaturę - i już na początku sezonu jesiennego są pytania o derki z wypełnieniem 300 gramów. Dla koni sportowych, golonych, to rozumiemy. Ale w innych przypadkach?

Zimy mamy ostatnio ciepłe, z temperaturą powyżej zera. I po stajniach też coraz rzadziej hula wiatr. Więc co się stało?

Otóż coraz częściej konie są traktowane jak zabawki. I o ile w kupowaniu czapraków wszystkich kolekcji wszystkich marek jeździeckich nie ma nic złego (bo to koniowi nie szkodzi, wręcz przeciwnie, może on codziennie chodzić w innym, CZYSTYM, potniku!), to kupowanie bardzo ciepłych ubranek, gdy koń stoi w ciepłej stajni, na korytarzu nie ma przeciągów, a po powrocie z hali serwujemy mu 20. minutowe spa pod solarium, jest dla niego nie tylko niekomfortowe, ale też niezdrowe. Gruba derka z szyją na zawody, gdy przechodzimy na zimnie do hali, z niezbyt luksusowej, często namiotowej stajni, jest jak najbardziej stosowna. Ale czy konieczna jest w warunkach cieplarnianych?

Koń to zwierzę, wszyscy wiemy. Udomowione, wyhodowane, ale jednak zwierzę, którego naturalnym środowiskiem jest łąka. Tam czuje się najlepiej i tam zarasta sierścią na zimę. Ważne jest więc, by dostosować gramaturę derki zimowej do warunków, w jakich obecnie żyje. I jaką ma sierść!

Stary sposób na dobranie derki, który stosuje Pati, opiekunka naszych koni od wielu lat, to włożyć rękę pod derkę, gdy koń stoi w niej już jakiś czas. Zimny bok konia, trzeba założyć cieplejszą. Ciepły bok, derka jest odpowiednia. Gorący bok, pot– zmieniamy na lżejszą. Albo w ogóle zdejmujemy, gdy jest to zwykła plandeka.

derka-bucasNie wspominamy tu o przypadkach, gdy koń ma dreszcze z zimna, bo takich przypadków nie rozpatrujemy. Wtedy derka natychmiast, najcieplejsza.

Przestrzegamy przed trzymaniem koni w derkach polarowych w boksie. Zostawiamy konia na wybranej, czystej ściółce, ale gdy wracamy rano polar może być już mokry od przesiąkniętego moczem podłoża. Noc w mokrym polarze to nic przyjemnego, a i przeziębienie może się zdarzyć.

Jak więc wybierać derkę zimową?

Rozsądnie.

Najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie 2 zimowych derek, z gramaturą w zależności od warunków, w jakich koń stoi -100gramów, 150, 200 i 300 gramów. I nie bójmy się starych stajni. Zwyczajna, drewniana stajnia jest czasem lepsza dla konia od betonowych, nowoczesnych obiektów, gdzie hula wiatr.

BO NIE ZIMNO I MRÓZ JEST NAJWIĘKSZYM ZAGROŻENIEM DLA ZDROWIA NASZEGO PRZYJACIELA, ALE ZIMNY POWIEW WIATRU PRZEZ DŁUŻSZY CZAS. A NAJBARDZIEJ GROŹNY JEST WIATR I DESZCZ RAZEM.

Jeśli mamy 2 derki zimowe- w zależności od warunków z odpowiednią gramaturą- zaopatrzmy się jeszcze w zwyczajną plandekę, czyli derkę bez ocieplenia. Do tego polar, który jest osuszaczem po jeździe i już mamy komplet. Damy radę każdej zimie. Tej mroźnej i tej deszczowej.

Jeśli możemy, kupujmy derki z możliwością dopięcia szyi. Szyja sprawdzi się właśnie w deszczu i przy silnym wietrze. I w chorobie, czego nie życzymy.

Wybierajmy derki padokowe, nie stajenne: są nieprzemakalne i to jest ich zaleta także w stajni! Wystarczy przetrzeć je po nocy ostrą szczotką, potem mokrą szmatą i są czyste. I suche! Droższe przy zakupie, ale trwalsze. I nie trzeba ich tak często prać (co praktyczne zimą).

Zainwestujmy w derkę pod derkę. Zewnętrzna warstwa – np. plandeka – do prania, a kołderka czysta, można założyć pod następną plandekę, może tym razem z ociepleniem z polaru? I oszczędzamy na pralni, bo plandekę wypierze każda pralka.

Jedno jest pewne: konie starsze, schorowane, wychudzeni rekonwalescenci lub po prostu okazy delikatne, co to co chwilę coś im jest, należy zimą traktować ze szczególną troską. Oprócz kontroli weterynarza, okresowych badań, starannie dobranego żywienia (Pati zawsze ordynuje mesz) oraz odpowiednich witamin należy zapewnić im ciepło. I wygodny boks, gdzie w tej ciepłej derce mogą się położyć albo spokojnie pospać na stojąco.

Na naszej stronie wykorzystujemy pliki cookies. Klikając „Akceptuję wszystkie” wyrażasz zgodę na stosowanie wszystkich typów plików cookies, w tym cookies statystycznych i reklamowych. Klikając „Odmawiam” wyrażasz zgodę na stosowanie wyłącznie plików cookies niezbędnych do prawidłowego działania strony. Więcej informacji o plikach cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Akceptuję wszystkie