Padok, rozumiany jako wybieg lub pastwisko, jest ogrodzonym, piaszczystym lub trawiastym terenem, na który puszcza się konia luzem. Jest to ważne dla konia miejsce relaksu i odpoczynku.
Wady, czyli czyhające niebezpieczeństwa
Warto wspomnieć, że na dźwięk słów „konia luzem” niejednemu jeźdźcowi włosy dęba stają. Zwolennicy wypuszczania koni na padok mogą wymieniać jego zalety bez końca, ale ci właściciele, których konie miewają… pomysły, będą twardo stali przy swoim (tylko czy wiecie, skąd się biorą te pomysły?). Wśród wielu jeźdźców istnieje przeświadczenie, że koń sportowy nie powinien chodzić na padok. Może tam zrobić sobie krzywdę, zranić się lub nawet uszkodzić ścięgno. To może wyeliminować go ze startów w zawodach na dłuższy czas, co z kolei zmniejsza jego wartość. Nikt o zdrowych zmysłach nie dałby przecież maszynie za setki tysięcy popsuć się przez własne niedopatrzenie, prawda?
Także wielu właścicieli koni rekreacyjnych, właśnie ze strachu przed kontuzjami, rezygnuje z padoku na rzecz karuzeli. Boją się, że koń może nie tylko ściągnąć podkowę czy się obetrzeć, ale dostać po prostu kopniaka od kolegi lub się podbić. Strach ten jest zrozumiały, dlatego powstają coraz nowocześniejsze karuzele, które przyjmują kształty owalu lub ósemki, aby choć trochę urozmaicić koniom chodzenie w kółko.
Zalety, czyli czym naprawdę jest padok dla konia
Aspektem zupełnie zapomnianym, a przez to pomijanym zarówno przez partie zwolenników, jak i przeciwników wypuszczania na padok jest fakt, że konie są zwierzętami stepowymi. Padok czy pastwisko jest najbliższym i jedynym, co może choć częściowo odwzorować ten naturalny habitat. Koń potrzebuje padoku jak ryba wody. Długotrwałe zamknięcie prowadzi do powstania narowów, wystąpienia apatii oraz – nawet - depresji. Ta ostatnia nie dotyczy jedynie nastroju i chęci do współpracy, ale także obniża odporność organizmu. Brak swobodnego ruchu źle wpływa również na tkanki kostne i mięśniowe oraz układ oddechowy i pokarmowy. Wypuszczanie koni na padok jest wręcz zalecane w zapobieganiu nawrotom kolki oraz przy jej profilaktyce. Wiadomo nie od dziś, że swobodny ruch wspomaga też rekonwalescencję pourazową i powysiłkową.
Na padoku koń przebywa sam lub w stadzie (często także w parach czy trójkach). Jako że jest to zwierzę stadne, taka socjalizacja - nawet przez ogrodzenie - pozwala koniowi być sobą i zawierać przyjaźnie, co jest ważne dla jego zdrowia psychicznego (Tak! Konie przyjaźnią się ze sobą!). Można także zauważyć, że konie „patrzące się”, czyli te, które nie skupiają się na pracy z jeźdźcem, a także konie płochliwe stają się bardziej odporne na bodźce zewnętrzne (odczulają się), jeżeli przebywają na padoku w ciągu dnia. Dzięki temu trening staje się przyjemniejszy zarówno dla konia, jak i jeźdźca.
Ponadto trawa na padoku jest dla konia świetnym źródłem elementów odżywczych. Suplementacja, szczególnie konia sportowego, jest nie tylko droga, ale jej brak może być trudny do zauważenia gołym okiem. Jednym z ważnych dla konia elementów jest witamina E, której niedobory mogą prowadzić do degeneracji neuronów ruchowych (choroby EMND).
Zapobieganie katastrofom
Jak wspomniano wcześniej, niektóre konie mają na padokach różne pomysły. Chociaż folia bąbelkowa wydaje się kuszącą opcją, nie jest ona rozwiązaniem! Konia na padoku można chronić na inne sposoby, oczywiście dopasowując je do pór roku i potrzeb danego „egzemplarza”.
Wprowadzenie na padok konia dorosłego, który nie był nigdy padokowany, wymaga cierpliwości i czasu. Przygotowanie małej kwatery, którą z czasem stopniowo się powiększa, zwykle przynosi pożądany efekt. Nie należy też wypuszczać na ten sam padok koni, które się nie znają lub wiemy, że się nie lubią. Dobranie towarzystwa na sąsiednim padoku, a czasem oddzielenie padoków, tak by konie nie mogły się dotknąć, może zapobiec wielu niepożądanym sytuacjom. Szczególnie trudne jest padokowanie ogiera, bo ten samiec alfa zwykle nie znosi żadnego towarzystwa w zasięgu wzroku i to trzeba uszanować. Nie należy też wypuszczać ogiera na ten sam padok, z którego przed chwilą wyprowadziliśmy klacz, bo może to spowodować jego dużą nerwowość.
Ochrona nóg końskich przed urazami na padoku to podstawa, o której niewielu zapomina, ale warto to podkreślić. Ochraniacze na padok powinny być „trudnozdejmowalne” oraz lekkie, najlepiej tzw. oddychające, żeby koń się nie odparzył, szczególnie latem. W sytuacjach wyjątkowych można je zredukować do samych kaloszków, by zabezpieczyć podkowy i piętki. Przy błotnistych padokach warto zainwestować w preparaty chroniące przed grudą. Należą do nich preparaty w postaci sprayów i maści. Nie należy zaniedbywać również puszki kopytowej, którą możemy zabezpieczyć preparatami z siarczanem miedzi (gnicie strzałek), a także olejem do kopyt.
Zmorą padoków są owady. Możemy więc założyć derkę siatkową, która dobrze osłoni tułów zwierzęcia. Nie zapominajmy o maskach i frędzlach chroniących głowę – często są one dla konia ważniejsze niż derka! Ponadto warto używać sprayów i zawieszek odstraszających. Wściekłe owady potrafią doprowadzić do powstania ran na głowie naszego pupila, a wtedy nie założymy przecież ogłowia. Istnieje także możliwość, że koń jest uczulony i wtedy nawet stosunkowo niewielka liczba ugryzień może doprowadzić do wstrząsu anafilaktycznego. Oczywiście oprócz ochrony fizycznej (derki, maski, preparaty), nie należy puszczać konia na padok w godzinach największej aktywności much.
Gdy jest zimno, konia należy posłać na padok w odpowiedniej derce, która zapewni mu swobodę ruchów i ciepło. Musi być ona odpowiednio wytrzymała i dopasowana, aby się nie podarła (zbyt szybko, bo pytaniem przecież nie jest „czy”, tylko „kiedy”) ani nie spadła. Najwygodniejsze (i najtrwalsze!) są derki z rozcięciami na łopatkach, wstawkami z elastycznego materiału (np. derki padokowe marki Eskadron) lub z zaszewkami (patent marki Bucas). Konie ogolone powinny zimą nosić derki z kapturami osłaniającymi szyję. Lato to dobry czas na kupowanie derek zimowych, bo derki kolekcyjne są już na przecenie.
Urozmaicanie czasu
Na idealnym padoku, oprócz odpowiedniego trawiastego lub piaszczystego podłoża oraz – uwaga- czasowego lub stałego dostępu do wody, powinny znajdować się różne zabawki. Mogą to być różnej wielkości piłki, lizawki czy nawet torby z sianem. Te ostatnie zimą są konieczne, gdyż zapobiegają wykopywaniu trawy z ziemią, a tym samym kłopotom z kolkami przez zapiaszczone jelita. Stosowanie od czasu do czasu preparatów odpiaszczających jest polecane dla koni, które spędzają dużo czasu na padoku. Inną opcją na odpiaszczenie końskiego brzuszka jest podanie mu namoczonych w wodzie nasion chia.
Pamiętajmy, że koń, który na padoku ma zajęcie, rzadziej będzie go szukał na własne kopyto.
Podsumowując, najlepszym pytaniem nie jest „czy” tylko „jak wypuszczać konia na padok?”. Nawet godzina spędzona swobodnie na niewielkim padoku jest dla konia lepsza niż ciągła karuzela i lonżowanie. Mówi się, że padok to joga dla konia, bo pozwala mu wyciszyć emocje i uporządkować informacje , które mu przekazaliśmy podczas treningu.
My w tym czasie możemy sobie na naszego konia popatrzeć (niektórych delikwentów nie można przecież spuścić z oczu) i nacieszyć jego wyjątkowym pięknem.
Dziękujemy za zdjęcie @tomasz.godek i Stadnina Koni Ferensteinów w Gałkowie!